obsada jest uzupełniona, jest już premiera 1 dwóch odcinków, docelowo ma być 8 (za miesiąc będą wszystkie). Julianne Moore w roli głównej!
Niestety z odcinka na odcinek coraz gorzej, jestem na 5 odcinku a już w połowie zastanawiałem się czy wytrwam do tego 8 odcinka. Moim zdaniem King nie nadaje się do pisania scenariuszy, ciężko wie ogląda ten serial.
Wedlug mnie zmiany w scenariuszu w stosunku do książki nie są najsłabszym jego elementem. Ja kompletnie nie widzę chemii pomiędzy Lisey i Scottem, co było największą zaletą historii Kinga. Może to Julianne Moore, moze Clive Owen, nie wiem. Ich gra nie wzbudza we mnie kompletnie żadnych emocji.
Jeszcze żaden serial czy film na podstawie powieści Kinga mnie tak nie zawiódł. Oglądałem z tygodnia na tydzień, a wymęczył mnie niemiłosiernie. Ogólnie nikomu nie polecam. Strata czasu.
Zgadzam się z ajsik88. To, co było siłą książki, czyli wyjątkowa relacja głównych bohaterów, ich małżeński, tylko dla nich zrozumiały język tu prawie nie istnieje. J.Moore gra dobrze, ale lepiej wypada w scenach "siostrzanych" lub solo, natomiast Moore- Owen nie są przekonujący. W książce ich uczucie było siłą napędową całej historii, działań bohaterów.