Piękny, mądry i szlachetny film, których teraz już się nie tworzy. Prosta fabuła, rewelacyjna historia. Każdy znajdzie w niej wartości i postawę do życia podobną do swojej. Piszę to jako średni entuzjasta wszelakich westernów. A robić z niej współczesna wersję to jakby nakręcić współczesne Przeminęło z wiatrem z Aniston i Chaningiem Tatum - nie ma najmniejszego sensu.
Najbardziej zgadzam się z tym zdaniem: "Każdy znajdzie w niej wartości i postawę do życia podobną do swojej " (raczej postawę życiową?). Film pokazuje koszt wyboru dobra, wyrwania się z rutyny i wagę tego co Kant nazywał imperatywem kategorycznym. O tym szerzej napisałem w ocenie filmu pt. "Jest tam coś wyrywającego się rutynowej ocenie".