Dołączam się do głosu. O ile "Kair, gniazdo szpiegów" rozłożyło mnie na łopatki swoją świeżością i humorem, druga część pomimo kilku niewątpliwie udanych momentów - zwłaszcza na początku, sprawiła wrażenie wtórnej i odcinającej na siłę kupony od jedynki.
Ja lubię zarówno pierwszą, jak i drugą część. W te jest więcej akcentów "niepoprawnych politycznie" :) (szczególnie rozmowy z agentami Mossadu o "byciu Żydem" lub dygresje na temat Chińczyków ;)