Gra w takim gniocie to sięgnięcie dna przez takiego dobrego aktora jak Nicolas Cage. Bez spoilerowania nie da się tego opisać. W skrócie film opowiada o tym, jak z niewiadomych przyczyn rodzice w Stanach powariowali i mordują swoje dzieci. Przez 3/4 filmu ganiają za dziećmi z bejsbolami, piłami, pistoletami, próbują truć gazem, wysadzają się gazem itd., itp. Żadnej głębi, nic. Aha, ich zachowanie tłumaczone jest tęsknotą za latami młodości, kiedy nie mieli dzieci. Scenarzystę i reżysera to chyba rodzice nie kochali, że stworzyli coś takiego. Tak żenującego filmu to nie widziałem od dawien dawna.
Surowy "krytyku", Cage sam przyznał, że to najlepszy film, jaki zrobił od wielu lat. I pozytywne recenzje też nie pokrywają się z Twoją oceną - na RT "Mom n Dad" ma 75%.
Fakt film świetny. Jak chciałeś sobie obejrzeć jakiś romansik (o kochaniu wyjeżdzasz) to było sobie poszukać, a nie oglądać horror i marudzić że ktoś kogoś chce zabić. Chyba o to chodzi w horrorach czyż nie?
Moim zdaniem to nie horror, tylko typowy czarny humor. Jak czytam te wszystkie komentarze, to mi się śmiać chce. Może film na mnie szału nie zrobił, ale przesłanie miał dobre.. Niby głupkowaty i porąbany, ale chyba tylko i wyłącznie dla ludzi inteligentnych, żeby go zrozumieli ;)
Cage zbankrutował, wiec jego obecność w filmie o niczym nie świadczy bo bierze wszystko jak leci.. A, ze powidział cos tam coś tam??:))- a co miał powiedziec?? ".. gram w gniotach dla kasy..."Gorszego beznadziejstwa daaawno nie widziałam.
Dokładnie. Plus jest coś takiego jak umowy dotyczące promocji filmów. Swoją drogą aktorzy dobrego gustu mieć nie muszą - nie na tym polega ich rola.
Po pierwsze Cage nigdy nie przebierał w rolach i potrafił między graniem u Lyncha i graniem u Scorsese ogarnąć ze 3 sensacyjne gnioty gdzie powinni zatrudnić Sigala albo kogoś tego typu, po drugie Mama i Tata wyróżnia się nadzwyczaj pozytywnie na tle masy filmów w których, z powodów finansowych, Cage grał w tej i poprzedniej dekadzie.
Po drugie, ten film to czarna komedia ubrana w szatki survival horroru, może i prosta, może i bez jakiejś kosmicznej głębi, ale jednak mocno przesycona psychoanalizą, opowiada o frustracjach, o tym że ludzie poświęcają swoje życie dla rodziny itd, nic odkrywczego, ale jednak jakaś głębia w tym jest.
Po trzecie cage-rage w tym filmie jest naprawdę klasowy, jedna z lepszych jego ról od lat, więc nie ma co się go czepiać.
Po czwarte taki z Ciebie krytyk jak z koziej dupy trąba, krytyka to nie jest pisanie, że film ci się nie podobał, typie.
Odnosząc się tylko do twojego czwartego punktu, proponuję poczytać teksty zawodowych recenzentów i się oddać się refleksji. Recenzja jak definicja wskazuję to opowiadanie o odczuciach związanych z w tym przypadku filmem.
Na marginesie, moim zdaniem film jest całkowicie źle zrobiony, coś jakby zlepić same drastyczne sceny z piły i nazwać to filmem. Nie sądziłem że będzie tak wiele pozytywnych komentarzy
Czy Ty znasz twórczość Cage'a ?? Bo czytając Twój komentarz mam wrażenie, że chyba trafiłeś tylko na jego dobre filmy, pomijając całą masę filmów w których gra odjechanych psycholi. Ta rola to był taki "umiarkowany Cage" :)
Film nie jest obiektywnie "super bardzo zły", ma kilka zalet, nie jest też telewizyjniakiem czy horrorkiem klasy C. Natomiast "dobry aktor Cage"..., cóż, trudno powiedzieć, w której roli jest mniej wkurzający. Chyba właśnie w tej. Co prawda, jego rola znów jest przejaskrawiona i zbyt teatralna, ale przynajmniej nie jest przesłodzona. Może pod starość wróci na szczyty...
Fakt, że Cage wystąpił w kilku produkcjach, które same w sobie były dobre, nie czyni z niego dobrego aktora. Akurat jego obecność w tym filmie oceniam całkiem nieźle, to dość dobra rola komediowa (na marginesie klasyfikacja tego obrazu jako horror to wielka pomyłka).