ale ponad połowa scen erotycznych nie była potrzebna,nie wnosiła nic do fabuły.
Nie oglądałam jeszcze filmu (zamierzam to nadrobić), ale czytałam książkę. Temat seksu był tam dość kluczowy dla całej historii… (nie był bynajmniej ozdobnikiem)
Nie są zbędne. Jest to jeden z środków wyrazu, który pokazuje ciągły postęp sfer życia Belli. W pierwszych scenach widzimy jak odkrywa w sobie seksualność, jako mała dziewczynka. Później widzimy jej fascynację i poszerzanie ciekawości wobec świata, chęć nabierania doświadczeń. Aż po znudzenie i zanikanie odczuwania ekscytacji.
Oburzanie się tym jest bardzo powierzchowne i być może film ma zbyt szeroki horyzont dla części widzów. Co może być zrozumiałe, że ktoś nie chce oglądać horrorów, bądź odważnych, aczkolwiek najbardziej ludzkich - tematów.
Myślę, że własnie taki był zamysł. Nie zgodzę się, że nic nie wnosiły do fabuły, bo pokazali tutaj jak ktoś z "umysłem dziecka" bez wiedzy wykorzystuje swoje ciało niezgodnie z przeznaczniem, traktuje to jako rodzaj rozrywki i to miało właśnie szokować i dać do myślenia.
Druga sprawa, kto nie chciał zobaczyć figury i mrowiska Emmy? ;-D
A dlaczego miały coś wnosić. Chyba Panu scenarzyście i reżyserowi wydawały się zabawne.
"spoilery" małe, ale są. Film pokazuje przemianę głównej bohaterki, jej rozwój. Widz wie, że jest to umysłowo dziecko, które odkryli przyjemność cielesną. Czy się komuś to podoba czy nie istnieje onanizm dziecięcy. Ponieważ w filmie nikt jej nie powstrzymał, a wręcz odwrotnie odkrywała coś więcej. Należy również pamiętać, że rozwijała się szybciej niż normalne dziecko. Dodatkowo każdy etap jej życia pokazany był w innych kolorach co odzwierciedlało inny bodziec, którym się kierowała. W związku z tym ilość scen seksu była przemyślana.
Autorko wpisu, przykro mi, ale niestety nie zrozumiałaś filmu. Sceny seksu są w nim potrzebne, bo reżyser chciał pokazać między innymi ewolucję życia kobiety - od noworodka po dojrzałość, fizyczną i emocjonalną. Seks jest wpisany w życie człowieka, to naturalne. Poczytaj o biologii emocji, a dokładniej o teorii "gadziego mózgu", wtedy ten film być może przestanie Cię obruszać. Dla mnie film jest peanem na cześć młodych kobiet i ich chęci do odkrywania siebie. Wezwaniem do życia na własnych zasadach. Przecież Bella poznaje nie tylko seks, ale i wykwintne dania, taniec, rozwija się intelektualnie. Kolejne sceny, gdzie spada kurtyna i bohaterka chce uleczyć otaczający ją świat - rozwija się jej wrażliwość. I Bella nie boi się tego wszystkiego odkrywać. Nie słucha tych, którzy mówią jej, jak ma żyć. Sama dochodzi do swoich wniosków metodą prób i błędów. Piękne i ważne dzieło.
Kierwa, nie zrozumiałeś filmu, bo masz swoje zdanie. Każdy kto uważa, że fabuła na tym raczej traci niż zyskuje, to się myli i nie zrozumiał filmu. 10/10 spitting some truth. Piękny I ważny komentarz.
Erotycznych? Jakoś dla mnie nie były....bo cały czas miałem wrażenie, że pomimo ciała dorosłej kobiety, za przeproszeniem rucha się dziecko... sorry dla mnie było to odrażające.
No właśnie. Zdaje się, że autorowi chodziło o fascynację seksem bez „balastu” emocji. A w realu chyba tylko część ludzi ( i kobiet i mężczyzn) ma takie podejście do seksu. A pozostała część nie ma . I wynika to z wewnętrznych, nie społecznych, ograniczeń.
Mam takie same zdanie. Do tego specjalnie brali obleśnych kolesi. Ciekawe dlaczego feministki nie pieją z takiego podziału? Powinni wziąć obleśną aktorkę do tych scen.
Właśnie 6 to sprawiedliwa ocena dla tego filmu, Bella fajną p...ę miała, bo czarne są fajne a łyse aseksualne jak u małych dziewczynek :D A tak na marginesie jako blondynka wygląda dużo lepiej
Wielu tutaj toczy dyskusję, że w dzisiejszych czasach erotyka wylewa się zewsząd i nikogo takie sceny nie powinny gorszyć. Owszem, natomiast sceny sexy w tym filmie dla mnie były po prostu nieestetyczne, może to wina tego że naga Emma Stone jest dla mnie mało atrakcyjna, zgadzam się z tym że scen tych jest za dużo i nic do filmu nie wnoszą
Po wycięciu scen erotycznych film byłby ''nie do zobaczenia'' . A poza tym doświadczenia głównej bohaterki filmu w temacie seksu są najbardziej interesujące i być może sięgające istoty zachowań seksualnych kobiet
Nie chodzi o fabułę. W nowoczesnym kinie "momenty" i nagość to duży krok do sukcesu finansowego i nagród. A czy fabuła jest ciekawa, niewielu to obchodzi. Emma oskara by z pewnością nie dostała gdyby nie fakt że sprzedała swoje ciało do tej roli.
Fabuła z początku jest świetna i wzmacnia oczekiwania, najsłabszy moment to przeciągane odkrywanie siebie poprzez pracę w burdelu. Rozczarowałem się, bo początek zwiastował coś fenomenalnego. 7/10 za stronę aktorską i techniczną, minus za fabułę.