Niestety, film zawodzi. Razi przede wszystkim tragiczna robota scenariuszowa. To nie film o Panu Kleksie (którego w filmie jest jak na lekarstwo) tylko o Adzie Niezgódce. Szkoda, bo Tomasz Kot bardzo się stara, ale nic nie wyniesie na wyżyny jakości tak złego scenariusza, a raczej jego braku w tym przypadku. Żenujące dialogi, łopatologiczne przesłanie, subtelność tarana. Widać, że T. Kot czuł zażenowanie w niektórych scenach. Chaos reżyserski i narracyjny, błędy logiczne i fabularne. Ogląda się wyrywając sobie włosy z głowy. Przedmiotowe potraktowanie niepełnosprawnego dziecka. Reklama oczywiście gigantyczna. Szkoda tylko, że to reklama takiego filmu. Szkoda, bo warstwa wizualna piękna i był niesamowity potencjał. Nie zostało prawie nic.
Wszystko co napisałeś + można by dorzucić jeszcze więcej. Montaż, prowadzenie fabuły, powtarzające się sceny trwające po 5 sekund (WTF?) nie wiadomo po co, cameofest kolegów Kawulskiego, rzeczy zerżnięte z Pottera albo Niekończącej się opowieści.